|
Garnizon Gdańsk Garnison Danzig
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hahn Secondelieutenant
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Neumark
|
Wysłany: Pon 21:25, 16 Sty 2012 Temat postu: Partyzanci w 1807 - epizod. |
|
|
Wczoraj przesiewając internetowe biblioteczki znalazłem biogram zgasłego właśnie w 1837 (a urodzonego w 1771) generała Grouvel, pułkownika 16 reg. dragonów. A w tymże wspomnieniu napisano, bez fałszywej skromności a z iście galijską emfazą: "Tenże wspaniały okres wojen Cesarstwa pozwolil mu dać znakomite przykłady nieustraszoności i odwagi. W Grünhoff, w pobliżu Szczecina, 17 marca 1807 roku, pobił on i starł całkowicie bandę buntowniczych partyzantów, dowodzonych przez Unguerlanda. "
Cóż, to jedyna wzmianka z której wiem, że taka potyczka była. Pewnie kronikarza przy tym nie było. Może też Prusacy nie wiedzieli, że zostali starci na miazgę, gdyż Ludwig Ungerland, dawny sierżant 5 DR z Passewalk walczył aż do zawarcia pokoju tylżyckiego szkodząc jak mógł Francuzom. Jego freikorpsik posiadał ponoć nawet trzy działa okrętowe zamontowane prowizorycznie na wozach. Zasadniczo - działania się ograniczały do szarpaniny, przecinania szlaków, drobnych i szybkich uderzeń i logistyki do przerzutu ludzi w kierunku Prus Wschodnich.
Ludwig Ungerland zmarł we własnym łóżku w Nowym Warpnie w 1828 roku.
Ostatnio zmieniony przez Hahn dnia Wto 12:32, 17 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Feldfebel Administrator
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 2728 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Westpreussen Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:25, 16 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Może żabojady rozbiły jakiś patrol tegoż freikorpsu i nic więcej i "wrodzona skromność Grouvela kazała tka to sprzedać |
|
Powrót do góry |
|
|
Hahn Secondelieutenant
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Neumark
|
Wysłany: Wto 12:46, 17 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Swoją drogą, ciekawe że dla KAŻDEGO okupanta partyzanci to zawsze banda. Obojętnie, czy dla Niemców, Francuzów czy Polaków (patrz UPA - nie żebym pałał choćby cieniem sympatii, doprawdy).
Chodzi mi tylko o słowa. Nie chciałbym tu dyskusji o dziejach i racji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Hagedorn Garnizon Gdańsk
Dołączył: 09 Lut 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Westpreussen Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:58, 17 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Hahn napisał: | Swoją drogą, ciekawe że dla KAŻDEGO okupanta partyzanci to zawsze banda. |
stara to prawda, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... |
|
Powrót do góry |
|
|
Feldfebel Administrator
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 2728 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Westpreussen Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:04, 17 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Po za tym z reguły partyzanci świetnie znają teren i walczą z zasadzki . Co utrudnia okupantowi walke z nimi. Używając określenia "bandyci" okupant sam sobie daje przyzwolenie na metody walki niezgodne z przyjętymi zasadami wojennymi .Ot taki trick .... |
|
Powrót do góry |
|
|
Martin Gość
|
Wysłany: Wto 23:49, 17 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Owszem, to forma samousprawiedliwienia dla ochrony morale. |
|
Powrót do góry |
|
|
Hahn Secondelieutenant
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Neumark
|
Wysłany: Śro 19:12, 18 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ungerland dostał się do niewoli w czasie Doppelschlacht, po czym jak masa innych, zbiegł.
Ponoć udało mu się też pokonać operujących w Marchii Wkrzańskiej w ramach operacji przeciwpartyzanckiej huzarów badeńskich, których pogoniono aż do Passewalk, zaś w potyczce w pobliżu Rieth pobił - niestety nie wiem nic bliżej - włoskich dragonów patrolujących wespół z francuską piechotą, przy czym padł dowodzący dragonami włoski pułkownik. Ludziom Ungerlanda udało się też idący z Anklam do Ueckermünde transport mundurów, który wysłano morzem do Kołobrzegu.
W czasie jakiejś przegranej potyczki, Ungerland z resztą ludzi uratowali się ewakuując się poprzez Zalew do Stepnicy. żabojady nie mogli ich ścigać na wodzie.
Niestety, bazuję na materiałach w dużej części naukawych. Takich gazetowo-plotkarskich. Ungerland jako archetyp bohatera-patrioty był popularny w czasach III Rzeszy, stąd wtedy się zaczęło o nim wypisywać ochy i achy. Dane mogą być - uprzedzam - niepełne bądź wprost bałamutne.
Taki trochę Rumcajs z Rzacholeckiego Lasu.
Ostatnio zmieniony przez Hahn dnia Śro 19:13, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Hahn Secondelieutenant
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Neumark
|
Wysłany: Czw 21:26, 19 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Stepnica położona po drugiej stronie Zalewu Szczecińskiego była dla uchodzących po przegranej potyczce ludzi Ungerlanda schronieniem ze względu na to, że w jej okolicy działała będąca częścią Freikorpsu Schilla grupa dowodzona przez porucznika Hansa von Brünnow.
Porucznik opisywał siebie i swoich kolegów:
"Nasza powierzchowność, jak i całego korpusu, pasowała bardziej do bandy rabusiów jak do wojska. Składająca się z czterech szwadronów kawaleria jeździła na wszystkich rodzajach siodeł, używała jakichś dzierganych wodzy, odzież pochodziła chyba ze wszystkich regimentów armii, naszą broń stanowiły wiszący u ramienia na sznurkach pistolet, jakieś stare, rdzewiejące pałasze, szable, szpady, kordelasy ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|